Ferenc na własne życzenie wpakował się w kłopoty. Przez upór dużo traci

KATEGORIA: MIESZKAŃCY / 26 czerwca 2018

Dziś po południu odbędzie się nadzwyczajna sesja rady miasta zwołana na wniosek klubu radnych Prawa i Sprawiedliwości. Występują oni z uchwałą cofnięcia ulg bezpłatnych przejazdów MPK dla studentów zagranicznych i rozpatrzenia jednolitej obniżki cen biletów dla wszystkich studentów o 25% ceny biletu normalnego.

Prezydent, radni Rozwoju Rzeszowa i Platformy Obywatelskiej znaleźli się na własne życzenie w trudnej sytuacji. Wygląda na to, że nie wiedzą, jak wybrnąć z kłopotu, w którym się znaleźli.

Już dwa tygodnie temu było jasne, że mieszkańcy Rzeszowa źle przyjęli zapowiedź bezpłatnych przejazdów dla obcokrajowców. Uważny obserwator mógł to wyczuć po wielkiej liczbie negatywnych komentarzy w internecie i po odruchowych jednolitych opiniach zwykłych studentów. I nie było w tym nic z ksenofobii, jak niektórzy chcieli to widzieć. Wynikało to po prostu z poczucia zwykłej sprawiedliwości.

Prezydent przed sesją rady miasta w zeszłym tygodniu mógł nieco skorygować swój projekt, albo ogłosić, że trzeba go jeszcze przemyśleć i dopracować. Pozwoliłoby to zminimalizować straty. Ale on wolał nie uginać się przed krytyką opozycji. Zamiast tego bez jakiejkolwiek dyskusji pominięto projekt radnych PiS, którzy już na tamtą sesję go zgłaszali, a Ferenc przeforsował swój pomysł.

Prawo i Sprawiedliwość natomiast dobrze wyczuło nastroje społeczne i murem stanęło za opinią publiczną. Zwłaszcza, że radni tej partii już od dwóch lat proponują swój projekt polegający na wprowadzeniu ulg przewozowych dla najmłodszych dzieci (oczywiście nie rozróżniając narodowości) i nie znajdują w tym zrozumienia ani u Ferenca, ani u Platformy Obywatelskiej. A inne miasta już wprowadziły takie udogodnienia i paradoksalnie zwiększyło to dochody przewoźników, bo zachęciło do przejazdów rodziców dzieci.

Rządzący często boją się podejmować pomysły, które pochodzą od ich konkurentów. To jednak najprostsza droga do zlekceważenia ważnych społecznie problemów i oddania inicjatywy komu innemu.

Po kilku tygodniach dyskusji dziś trudno bronić pomysłu bezpłatnych przejazdów wybiórczo tylko dla obcokrajowców. Co niby komunikacja miejska, czy miasto mieliby zyskać? Dobrą opinię za granicą? Tam nikt nie dotuje polskich studentów.

Lepiej rozpatrzeć inny pomysł. Jeśli przyjąć, że każdy z 2000 zagranicznych studentów, o jakich się mówi w Rzeszowie, tylko dwa raz dziennie skorzysta z bezpłatnego przejazdu, to będzie to kosztowało budżet miejski ponad 2 miliony złotych rocznie. Za te pieniądze można w każdej kadencji samorządu (w 4 lata 8 milionów złotych) wybudować całkiem przyzwoity obiekt z przeznaczeniem choćby dla rozrywki studentów. Przy wymyślaniu bezpłatnych przejazdów dla obcokrajowców chyba ktoś mało gospodarnie podszedł do tematu. Zatem podpowiadamy.

Red

  

Redaktor naczelny: Barbara Kędzierska
Wydawca
"Siedem - Barbara Kędzierska"
PORTAL INFORMACJI I OPINII
redakcja@czytajrzeszow.pl
35-026 Rzeszów, ul. Reformacka 4