Radni do prezydenta: Litości, coś trzeba zrobić z tymi studzienkami

KATEGORIA: KOMUNIKACJA / 2 lipca 2018

ZAPADNIĘTA STUDZIENKA NA UL. BARDOWSKIEGO.

Zapadające się studzienki kanalizacyjne w pasach drogowych to zmora kierowców. Nie chodzi tylko o niekomfortowe odczucia podczas jazdy. Popsute studzienki negatywnie wpływają na stan pojazdów i są poważnym zagrożeniem dla bezpieczeństwa ruchu. Wystarczy przy prędkości 60 km/h wjechać na obniżone o kilka centymetrów wieko studzienki, aby narazić auto na popsucie zawieszenia, którego naprawa często kosztuje ponad 1000 złotych. Jeśli używa się samochodu terenowego, zagrożenie takie raczej nie wystąpi, jednak wiele samochodów, szczególnie z bardziej zaawansowanym lekkim zawieszeniem aluminiowym, źle znosi takie doświadczenia. Kierowcy często próbują się ratować i dynamicznie manewrują, aby wyminąć przeszkody. To też jest niebezpieczne, bo zmieniając nagle kierunek jazdy stają się zagrożeniem w ruchu ulicznym.

Jeżdżąc ulicami Rzeszowa, niestety bardzo często napotykamy na zapadnięte i doraźnie tylko wyremontowane studzienki. Popsute zawieszenia samochodów na skutek jazdy po Rzeszowie to też częste przypadki. Najbardziej dziwi, że studzienki psują się także na świeżo wyremontowanych drogach.

Sytuacja ta zdenerwowała radnych Prawa i Sprawiedliwości w Rzeszowie, którzy w poniedziałek zorganizowali briefing w tej sprawie. Poinformowali dziennikarzy, że na najbliższą sesję rady miasta przygotowali uchwałę, zobowiązującą prezydenta do pilnego zajęcia się tą sprawą. Uchwała zakłada, że miasto powinno w trybie pilnym wymienić wszystkie uszkodzone studzienki w pasach drogowych. Ponadto stwierdza, że nowe studzienki powinny być wykonane w najnowszej technologii minimalizującej niebezpieczeństwo zapadania się ich w asfalcie.

Radni podkreślili, że jest niedopuszczalne, aby miasto wydając grube miliony na remonty dróg nie było w stanie jednocześnie rozwiązać problemu zapadających się studzienek. Radni PiS chcą, aby rozwiązanie powyższych uciążliwości stało się priorytetem remontów miejskich ulic.

Trzeba przyznać, że miasto zainteresowało się problemem psujących się studzienek już od pewnego czasu. W zeszłym roku była nawet zamontowana eksperymentalna tzw. „pływająca studzienka” w pasie jezdnym Wiaduktu Tarnobrzeskiego. Niestety, do dziś większość popsutych studzienek nadal jest utrapieniem kierowców.

Poniżej prezentujemy prostą technologię stosowana m.in. w niemieckich miastach, która minimalizuje efekt zapadania się studzienek. Wieko studzienki nie osadza się bezpośrednio na pionowej konstrukcji kanalizacji. Stare rozwiązanie powodowało powolne osiadanie studni pod naciskiem na jej wieko ruchu ulicznego. W nowym rozwiązaniu wieko studzienki unosi się ponad konstrukcją studni i wyposaża się je w kołnierz, który osadza się na asfalcie i w ten sposób studzienka bardziej związana jest konstrukcyjnie z nawierzchnią ulicy.

Takie „pływające studzienki” wg radnych Prawa i Sprawiedliwości powinny stać się powszechne w Rzeszowie.

Red.

  

Redaktor naczelny: Barbara Kędzierska
Wydawca
"Siedem - Barbara Kędzierska"
PORTAL INFORMACJI I OPINII
redakcja@czytajrzeszow.pl
35-026 Rzeszów, ul. Reformacka 4